czwartek, 3 października 2013

Rozdział Trzeci

Chłopcy byli najzabawniejszymi osobami, jakie znałam. Umieli rozśmieszyć nawet wtedy, gdy siliłam się nie uśmiechnąć. Niall trochę się boczył, że przez to, że chciał mnie uratować dostało mu się trochę od reszty, ale kiedy udało mi się pomalować usta Liamowi szminką przełamał się i śmiał się z nas najgłośniej. Nie zauważyłam nawet, jak szybko za oknem się ściemniło. Nie otrzymałam niby żadnych SMS-ów od mamy, ale wiedziałam, że powinnam już wracać.
- Chyba już będę wracać…
- Ja cię podwiozę!
Harry podskoczył na kanapie, wyprzedzając Nialla. Blondyn naburmuszył się, więc nie miałam nawet nadziei, żeby na niego liczyć. Inni chłopcy najwyraźniej nie chcieli się zaproponować. Cóż wzruszyłam ramionami i z uśmiechem pokiwałam głową. Harry wziął ze stolika kluczyki, które wcześniej rzucił tam Niall, i włożyliśmy kurtki i buty. Weszliśmy do wypasionego auta. Harry przekręcił kluczykami w stacyjce i ruszyliśmy.
- Gdzie mieszkasz?
- Na East End.
Zaczerwieniłam się. Była to najuboższa i najgorsza dzielnica. W porównaniu z dzielnicą „hrabstwa” na, którym mieszkali chłopcy… Rumieniec totalnie mi osadził policzki.
- Ślicznie ci z tymi rumieńcami.
Dla Harry’ego to był powód do śmiechu, dla mnie nie.
- I w ogóle jesteś śliczna, wiesz? Jesteś taka naturalna… Ale z bólem serca oddaję cię Horanowi.
- Dlaczego?
- Pasujesz do niego, a on na ciebie patrzy, jak… Hm. Jeszcze na żadną swoją dziewczynę tak nie patrzył. Wpadł po uszy, zakochał się w tobie.
- A ty?
- Moje zauroczenia są przejściowe, ale mam nadzieję, że znajdę kogoś na stałe.
Zasmucił się. Walnęłam go pięścią w ramię, a ten zaśmiał się. Chciałam włączyć radio, on chyba też i przypadkowo nasze dłonie się spotkały. Podniosłam wzrok. Spojrzeliśmy sobie w oczy, i uśmiechnęliśmy się. Nagle spanikowałam:
- Skup się na drodze!
- Okej, okej. Wyluuuzuj.
Kiedy wreszcie podjechał pod mój dom… Pocałował mnie. Jego usta były ciepłe i miękkie. Całował świetnie, ale to nie było to. Uśmiechnęłam się. Harry zdziwiony oddalił się ode mnie i wykrzywił.
- Jeszcze żadna dziewczyna, którą pocałowałem… Nie uśmiechała się podczas pocałunku.
Zachichotałam. Wiedziałam, że to nic nie znaczy, on też. Nie wiem po, co to zrobił. Sprawdzał, czy mnie kocha? Nie obraziłam się na niego. Nie, nie… Dziękowałam mu. To był mój pierwszy pocałunek, choć miałam już siedemnaście lat.
- Dasz mi swój numer?
- Ok, ale nie mam długopisu.
Harry wyciągnął ze swojej kieszeni długopis i karteczkę jakby był przygotowany na możliwość, że w każdej chwili zdobędzie numer jakiejś dziewczyny. Choć fanki zrobiłyby wszystko, żeby on go miał. Napisałam na karteczce swój numer. Uśmiechnął się do mnie, kiedy podawałam mu notkę.
- Do zobaczenia.
- Pa.
Wysiadłam z samochodu i weszłam do domu. Mama siedziała w kuchni przy stole i czytała jakąś książkę. No tak. Gdy była w świecie swoich książek nie obchodziło jej nic, a nic. Poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Czułam motylki w brzuchu. Tylko… Do kogo?!
                                                                          *
Wieczorem, kiedy miałam już kłaść się spać przyszedł do mnie SMS. Sięgnęłam niechętnie po komórkę, i spojrzałam na ekran. Spodziewałam się jakiejś bezdennej wiadomości, że „wygrałam sportowe auto”, ale zostałam mile zaskoczona! Nieznany numer napisał mi „Dobranoc”. Byłam pewna, że to Harry więc szybko zapisałam jego numer jako „Harry S.” Byłam tak podekscytowana, że zapomniałam mu odpisać i zasnęłam z telefonem w ręce.
Następnego ranka nie pamiętałam nic, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Ubrałam się w to, co mi się w ręce nawinęło.Weszłam do kuchni. Mama piła kawę i oglądała katalog świąteczny. Zrobiłam sobie na szybko płatki śniadaniowe, i się do niej dosiadłam.
- Jesteś od wczoraj cała taka w skowronkach, a wieczorem sprawdzałam, czy już śpisz, bo tak cichutko u ciebie w pokoju, a światło się świeciło. Patrzę, a ty telefon w ręce trzymasz i się przez sen uśmiechasz. O co chodzi?
- O nic. Na serio.
- Co to za chłopak? Jak weszłaś wczoraj do domu to potem wszystko pachniało męskimi perfumami. Twoja koszula najbardziej!
- Mamo. Poznałaś może naszego sąsiada? Taki miły, starszy pan.
- Oj dziecko, dziecko…
W tej samej chwili z kieszeni moich jeansów zawibrował telefon i wydał z siebie dźwięk przychodzącej wiadomości. Mama uniosła brew z zaciekawieniem, ale wróciła do swoich spraw. Spojrzałam na ekran komórki.
                                                               Harry S.
Cześć, Lily. Widziałaś już może nowe wiadomości w Internecie? ;)
Hm. Co to mogłoby być? Jakie wiadomości? Uśmiechnęłam się mimowolnie na widok mrugającej i uśmiechniętej emotikonki. Dokończyłam szybko śniadanie i poszłam do salonu. Włączyłam komputer, i po chwili namysłu wpisałam w wyszukiwarkę: Harry Styles. Wyświetliło się kilka propozycji, ale jedna szczególnie mnie zaciekawiła. Kliknęłam w link i wyświetliło się moje zdjęcie z Niallem, kiedy wsiadaliśmy do samochodu i zdjęcie auta z, którego wysiadałam. Widać było, jak żegnam się z Harry’m. Na szczęście nie był uwieczniony nasz pocałunek.
,,Nastoletni gwiazdorzy o, których mówi cały świat zostali przyłapani z tą samą dziewczyną! Niall Horan oraz Harry Styles jedyni chłopcy z boysbandu  One Direction, którzy do tej pory nie mieli szczęścia w miłości mają tę samą dziewczynę?! Otóż szesnastego grudnia pod ulubionym supermarketem zespołu przyłapano całą piątkę z tajemniczą blondynką. Jeden z naszych reporterów złapał Nialla Horana oraz nastolatkę, gdy wsiadali do samochodu bez chłopców i odjechali z piskiem opon. Następnego już dnia zaobserwowano wychodzącą z auta dziewczynę, żegnającą się z Harry’m. Czyżby w boysbandzie był trójkącik miłosny? I kim jest tajemnicza dziewczyna?"
Walnęłam w klawiaturę. To był stek bzdur! Owszem, spotkałam ich, ale to było tego samego dnia! Harry cieszy się z tego powodu?! Gdyby ktoś mnie poznał na tych fotkach… Na przykład Mama miałabym przechlapane! Albo nowa córka mojego ojca, która jest totalną fanką 1D, a tym bardziej Harry’ego… Wystukałam szybko na klawiaturze telefonu wiadomość: Harry to nie jest powód do radości. Odpowiedzi nie otrzymałam. Po chwili usłyszałam tylko dzwonek do drzwi.
- Dzień Dobry, jest Lily?
- Oczywiście, zaraz ją zawołam. Lily!
Poszłam do przedpokoju. W drzwiach stał Niall. Mama dyskretnie nas opuściła. Zaprosiłam chłopaka do swojego pokoju. Usiadł na krześle, a ja na łóżku. Nie wiem, co było silniejsze. Wstyd, że mam taki pokój i dom, czy podniecenie że goszczę w swojej sypialni Nialla Horana.
- Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam?
- Harry mi powiedział.
- Po co przyszedłeś?
- Chcę coś wyjaśnić. Czy ja jestem Styles’em?!
- Nie. Dlaczego pytasz?
Blondyn wyciągnął z kieszeni komórkę, włączył coś i rzucił mi. Na ekranie widniały SMS-y, które rzekomo pisał mi Harry i, które rzekomo pisałam Harry’emu. Ale wtopa.
- Słuchaj. Ja nie wiedziałam, podawałam numer telefonu Harry’emu, skąd miałam wiedzieć, że to ty?
Niall przeczesał sobie włosy dłonią. Westchnął ciężko. Podskoczył na krześle, kiedy moja mama zapukała, a ja śmiałam się, jak wariatka. Drzwi się uchyliły. Mama stała w nich i patrzyła na mnie, jak się trzęsę ze śmiechu, w dłoni trzymała talerz z przekąskami. Oliwki na wykałaczkach, mini kanapeczki itp.
- Co się stało?
- Nic, jesteś straszna. Dla Nialla.
- Co? Macie tu przekąski, dziwaki.
Podała talerz Niallowi i zniknęła za drzwiami. Chłopak pożerał wzrokiem smakołyki, ale odłożył na biurko i przymrużył oczy wpatrując się we mnie. Zdenerwowana zaczęłam obrywać skórki przy paznokciach. Z ranki popłynęła ledwie widoczna stróżka krwi. Kolejny raz ubrałam się nieodpowiednio. Oczywiście nie spodziewałam się, że ktoś tak ważny mnie odwiedzi, ale mogłam i tak się nieco lepiej ubrać. Poprawiłam nerwowo niesforny kosmyk. Niall uśmiechnął się delikatnie i włożył do ust pięć mini kanapeczek…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz